:)
poza malo milymi wydarzeniami... dzis bylo calkiem calkiem:) pomiedzy jednym :"a slyszalas, ze", albo "byli u Ciebie", albo " ten i ten ma juz pozamiatane", dzialo sie niewiele, ale milo bylo:) bo jakze inaczej. 3 lekcje- luzik:) Sen meczyl, bo noc plynela na odpytywaniu siostry i nauce wlasnej, ale na upartego dalo sie znalezc jakies ramie do przytrzymania mojej glowy:) Do domu i porzadek z kompem, a pozniej milutka niespodzianka:) Tak, tak... do jutra trwac bedzie, ale tyyyle radosci:) O i doszlam do wniosku, ze dzis sobie daruje i moze wczesniej sie spac poloze, tzn. do 4 siedziec nie bede:) Bo rano do szkoly i krew oddac, mam nadzieje, ze wezma i komus sie przyda:) Rano cos lekkiego zjesc, moze ciepla herbatka i na klucie. Nie boje sie, serio serio:) Troszke mi ich zal bedzie, kiedy wiszac nade mna, beda szukac zyl.... dlonia sluze, bo gdzie indziej nie znajda.... bedzie dobrze, juz ja wiem:) . No a teraz oddaje sie w rece spokoju i ciszy....
Zaden dokument który jest inblanco jest gówno warty.
a nakaz rewizji moze wydac tylko PROKURATOR, na dodatek musi on byc pewien ze w danym domu znajduje sie cos poza prawem (nie legalne oprogramowanie to akurat male piwo w porównaniu do spraw w prokuraturze, wiec ja mysle ze prokurator ma lepsze rzeczy do roboty, niz zajmowanie sie niepewnymi nakazami)
Po1. powoli sie wyjasnia, ze jesli ktos w ogole chdzodzil z nakazami to byl to oszust i wyludzacz...
po2.ktos sieje wielka panike
ale w razie czego drzwo otwoerac nie wolno NIKOMu ;)
Dodaj komentarz