Najpierw trzeba uczucia rozpoznac,doszukac się sensu (o ile takowy istnieje),znalezc przyczyne, a pozniej podjac ryzyko wypowiedzenia i zdawac sobie sprawe z konsekwencji jakie, niewątpliwie, pojawia się po wypowiedzeniu. nauczyc się mowic. Heh, niby takie proste.
Jestem na etapie słuchania, wsuchiwania się i interpretowania. kojarzenia, wyciagania wnioskow, obrazowania.Prosciej-poznawania. I chyba nieprędko się stad rusze, a szkoda.
Zaskakujące jak latwo można przewidzieć czyjś ruch. Zadziwiające jak często zaskakujemy samych siebie.
I można czekac na reakcje innych pokazując siebie z calkiem innej strony,ale jakze trudno "wymazac" ta "inna strone" z pamieci. Ryzyko
Czasem wstydzimy się za samych siebie, za to, co zrobiliśmy, albo o czym zapomnieliśmy zrobic. Możemy nadal próbować odpowiedziec na pytania,albo udac, ze one w ogole nie istnieja. Proste, naprawde proste. Wystarczy znaleźć punkt oparcia. Rzecz na której bardziej się skoncentrujemy i sprawa zalatwiona. Inaczej-poddac sie
I ja się poddalam. Trudno jest mieć wątpliwości. Wiec dlaczego mam się z nimi meczyc, skoro najłatwiej udac, ze ich nie ma. Logiczne
Żeby tak można było wyeliminowac myslenie,które nie zawsze prowadzi do jakiegokolwiek celu. Dlatego lubie noc. Mogę sobie pozwolic na troche irracjonalności bo i tak wiem, ze zasne, wiec zapomne. Bezpiecznie. (do czasu az peknie mi glowa i wypłyną wymiociny każdego dnia).
I zawsze się zastanawiam, co czuje mój Skarbek, gdy patrzy na odjeżdżający autobus (autobus, w którym siedze ja,rzecz jasna)
Dodaj komentarz