Bez tytułu
Wieczor zapowiada sie bardzo ekscytujaco…ekhm… powoli mam dosc nicnierobienia. Chyba brakuje mi jakiegos bodzca, dokladnie wytyczonego celu, bomby z przyspieszonym zaplonem.
Chcialam nawet wcisnac stopy w trampki i smignac pobiegac, ale zdaje sie, ze jeszcze za zimno. Pomijajac fakt,ze za bieganiem nie przepadam. Cos musze wreszce z soba zrobic.
Na dobry poczatek dam pohuczec panu Mozartowi i zdzemne sie odrobinke. A zdawalo mi sie,ze klopoty z zasnieciem o porze do tego przeznaczonej mam juz za soba. Sie za szybko ucieszyłam…
Cos mi sie kotluje w glowie, juz odczuwalne, jeszcze nie poznane
buzka baranie moj Kofany :d
Dodaj komentarz