cos nie tak
Barankowi pada na psychike. nie zebym kiedys byla normalna, no, ale sie "choroba" rozwija. Baranek nie wie co z soba zrobic, najlepiej zaszyc sie gdzies w kacie, nic nie slyszecz, nic nie widziec, tak sobie o byc po prostu najzwyczajniej. Tak chociaż na kilka chwil zamknąć się w sobie i poczuc się jak dawniej, tak bezpiecznie i spokojnie, wzlecieć. Ehhh, ale sama sobie na to nie pozwalam, albo ktos, cos... ciagle sprowadza na ziemie, a tu jest tak glucho, tak nieswojo. Strasznie...? Baranek za duzo widzi.. sie wpatruje, a ludzie sie boja i nie chca pokazac... i ja sie boje. Chce odpoczac... Baranek chce do domu, chce do Slonka, zawsze czegos chce, chce zyc, chce poznawac. Nie wiem, jak mozna pragnac smierci... nie wiem.. Ale co ja moge wiedziec, fakt, -jak dorosne pogadamy:) Baranka uczono, ze nigdy nie bedzie latwo, ze zawsze ktos kopnie, albo bedzie usilowal zranic, juz sama sobie to powtarzam, ale nadal sie pcham tam, gdzie moze czekac cos niebezpiecznego dla mnie samej... Glupi baranek...Niczego nie rozumiem... Trzeba byc twardym, o tak, ale wciaz za duzo czuje, za duzo do mnie dochodzi, za duzo... Baranek sie nauczy, postara i bedzie ok:) niom. Trzeba byc samodzielnym, liczyc na siebie, zawsze tak bylo, odkad pamietam, a czasem chyba jednak potrzebuje, by ktos przytulil tak bezinteresownie, sie zaopiekowal, tak na chwileczke chociaz...(i znowu czegos chce, ehhh). Stoje, patrze w dol..a tak boje sie wysokosci...
Dodaj komentarz