ja-odslona nr X :P
Czasem się zastanawiam, czy mogłabym spędzac z kims cale dnie, widziec, czuc, być obok i zawsze jest ta sama odpowiedz: nie
Podejrzewam, ze męczyłoby mnie to strasznie, caly czas czuc na sobie spojrzenie, to jakby kontrola, badanie.
I pewnie po jakims czasie denerwowaloby mnie jedno pytanie: „o czym myslisz”. Tak, było tak i nie bardzo miałam ochote opowiadac np. o obieraniu ziemniakow.
Jestem „dzikusem” nie potrzebuje się wyżalić, poplotkowac, mowic o wątpliwościach. Albo nie potrafie.
Chyba mnie nikt tego nie nauczyl, albo to ja zawsze chciałam być samodzielna i nie pokazywałam,ze jednak cos nie jest tak, jak powinno być. Nieważne
Rodzice tak samo, raczej nie ingerowali w moje zycie osobiste i nie robia tego, pozostawiali mnie dla siebie, bo ja tak wlasnie chciałam. I nawet nie sprawdzali mi nawet zeszytow w podstawowce:P a i tak zawsze rysowałam te pieprzone szlaczki!
I siostra, starsza, sporo. Czasem siedząc z Nia mysle, ze chciałabym cos powiedziec o sobie, ale nie, nie dzis, nie jutro, w ogole, bo jestem by słuchać, bo przeciez u mnie zapewne wszystko w porządku i tylko uśmiecham się do siebie. I czasem mi ciezko,tak po prostu,zwyczajnie, po ludzku.
Nigdy nie bylam łatwym dzieckiem, znaczy ciezko było się do mnie dostac. Nigdy nie było wiadomo jak zareaguje, a roznie bywalo. Rozmawiając kiedys z siostra usłyszałam „mama powiedziala,ze się ciebie boi” zrobilo mi się przykro, ale to przecież moja wina... Tak, mama nigdy nie wiedziała co mi chodzi po glowie i jak do mnie podejść, ale próbowała, ojciec niebardzo. Bliższy kontakt z Nia nazwiazalam dopiero gdy wyjechala i ją odwiedziłam. Pozno.
Potrafie zyc w społeczeństwie, ale czasem się boje, ze wszystko we mnie uschnie i ze ludzie jednak potrzebuja bliższego kontaktu.
Wszystko bez sensu
wiecej mnie tutaj niż gdziekolwiek indziej, dziwnie.
I jedno tylko: „dyskretnej troski trzeba mi”
Dodaj komentarz