rozmowy przy stole
-siostra-zostaw to, bo udusze
-tak, zabij, a ja powroce z piekieł specjalnie po ciebie, zabiore cie tam. A gdy już będziemy na miejscu dopadna cie zastępy malych, owłosionych karlow. Zedra z ciebie ubrania i będziesz tak stac naga pośród malych, obrzydliwych istot. Będą się przedzierac przez siebie, przepychac, by być jak najbliżej ciebie. Będą dotykac twojego nagiego ciala swoimi obślizgłymi, spoconymi dłońmi. Będą wkładać paluchy w każdy zakamarek twojego drżącego ciala. Będą zlizywac swoimi chropowatymi, jaszczurzymi jezykami lzy z twojego policzka. Będziesz krzyczec, a każdy dzwiek zamkna w malej, skrzypiacej klatce. Z twojego glosu będą się tworzyc nastepne karzelki i będzie ich coraz wiecej i wiecej, coraz głośniejsze. Będą piszczec, skomlec do ucha. Ty będziesz stac bezradnie, a ja się będą przyglądać temu wszystkiemu siedząc po prawicy samego diabla… będziemy się razem smiac i radowac, popijacac czerwone wino, wino z krwi twojej ściekającej z każdej rany powstającej z nadgryzien twoich sutkow… będzie pieknie, jak nigdy dotad.
Dziwne, ale nie powiedziala ani slowa, gdy sięgnęłam po nastepny kawalek czekolady
(tak, jestem szurnieta) :D
Dodaj komentarz