bo tak jest
ciesze sie, ze blog ten zostaje tworzony w dobrym okresie mojego zycia. serio swiadomosc, ze dzieki temu bede mogla wracac do chwil szczesliwych, grzebac w pamieci, jest zniewalajaca. Szczerze powiem, nie mialam w sobie tyle radosci chyba nigdy, nigdy nie mialam tez zakwasow na twarzy od usmiechania sie. Swiadomosc jednak, ze beztroskie uczucie moze minac- powala, jest chyba glownym "ogranicznikiem" korzystania z chwili, a jednak chce, wierze, ze potrafie. Trwac chce w stanie przyjemnym i nakrzycze:) na kazdego, kto sproboje zniszczyc. Jest mi radosnie, chce by trwalo, wiem, ze do jutra nie minie, ale zdaje sobie sprawe takze z tego, ze dzien jutrzejszy, jest koncem tego nieziemskiego uczucia. Nie pozwole sobie jednak na ponowne zapomnienie tego stanu, zdaje sie byc calkiem inna osoba, sama siebie nie poznaje, ale przeciez nigdy siebie tak naprawde nie znalam:)
takie uczucie, jakby narodziny, wychodzi ze mnie dzieciak, smiac sie z rzeczy banalnych, widziec wczesniej niedostrzegalne, siedziec, patrzec i blyskac oczami pelnymi, wkoncu pelnymi..... czy przychodzilo Wam do glowy czasem tylko jedno...? "ta tara ta"- wlasnie tak... niewierze, ja po prostu niewierze, skad we mnie tyle energii? podziele sie, serio, mniemam, wrecz pewna jestem, ze starczy dla kazdego.... tyle
a teraz spac sie udam, by wtulic sie w poduche, przykryc po uszy koldra, powiercic sie, obkrecic nascie razy, a pozniej stwierdzic "ej goraco mi":) ha i snic bede pieknie, pierwszy raz w zyciu jestem tego pewna i zycze Wam takze:) i koniec na dzis:)papa