tia...
No to zaczyna się, ojciec wpada na genialne pomysły i zaczyna sprzątać i zajmowac się tym wszystkim, czym nie powinien…
Niestety udalo mu się zauważyć, ze pościel czeka na wypranie… jako, ze SAM chciał, to wsadzil do automatu, ale jak się okazalo dodal do tego jeszcze pare innych rzeczy…skarpetki, koszulki i takie tam… niestety biedak nie wpadl na to, ze pościel trzeba zapiac i co?… kto musial nurkowac po to wszystko, gdy okazalo się, ze wszystkie rzeczy wyladowaly podczas prania w poszewce?… hmmm ja?
Doszedł tez do wniosku, ze rozmrozi lodowke… i kto musial pozbywac się wody z calej kuchni gdy zapomniał, a raczej nie zdawal sobie sprawy z tego, ze będzie kapac….hmmmm ja?
Jako, ze czasem zaglada do mojego pokoju, to przyszlo mu do glowy, ze meble trzeba wypolerowac…a kto ma mnóstwo czasu…? Hmmmm ja?
Przeszedl wszelkie granice, gdy zabral się za przesadzanie kwiatkow.. i kto będzie musial pod jego nieobecność zrobic to raz jeszcze ?….hmmm ja?
Ciekawam co jeszcze wymysli, czaił się na firanki, ale zakazalam ruszac… okna tez, ale uprosiłam, żeby i to zostawil…
Ech a pozniej przyjedzie Mamus i ojciec będzie się chwalil, jaki to on zdolny… coz, nie pozostanie mi nic innego jak przytakiwac…
Inna czesc dnia: mandacik za przechodzenie sciezka gdzie kiedys rosla trawka… hmmm 50zl do tylu? Niedobrze, ech..
Co najgorsze: papieroski kontra baranek …. Przegrałam raz kolejny….L((((((((((((((((((
Dzisiejszy dzien zaliczymy do tych bez komentarza…
(wszystko na dobrej drodzeJjuppi, jeszcze tylko troszke J i co, ze nie mogę przestac sie uśmiechać?:)