wlasnie tak
Co uwielbiam?
Widziec czyjs uśmiech, wiedziec, ze jest Komus radosnie, czuc, ze można cos z siebie dac. Wlasnie dla takich chwil warto zyc. Dziekuje:)))))
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co uwielbiam?
Widziec czyjs uśmiech, wiedziec, ze jest Komus radosnie, czuc, ze można cos z siebie dac. Wlasnie dla takich chwil warto zyc. Dziekuje:)))))
O i poszlam do szkoly z zamiarem oddania krwi. 3 godziny wyczekiwania na swoja kolej. Egzaminy wstepne przeszlam, czyli zdrowa:) cisnienie odpowiednie:) waga ok:) tylko powiedzieli, ze wyciszyc sie musze...;) haha. Probke krwi tez jakos sie udalo im ze mnie sciagnac. Grupa: A+ ..... chyba musze porozmawiac z rodzicami, bo cos mi tu nie gra.... hmm... Na lezaczek raz i do dziela mile panie, ale... hmmm
-"Gdzie Ty masz zyly dziewczynko?" -"No jak to gdzie... podejrzewam, ze tam gdzie inni:)"
-"Ale nie ma"- "Są" - "Mowie ze nie ma"- "A ja pani mowie, ze sa"- "Nie widze"- "To trzeba dokaldniej poszukac" - "Nie ma"- "Musza byc"
i poklula, igla grubosci slomki do pisia prawie, dluga gdzies na5-7 cm. i pakuje mi ja do srodka, gmera gmera tylko patrze jak pod skura jakis obiekt:) wsadzila do konca, gmera gmera, mowi:
"nie ma"- "sa"- Nie, nie ma" - "to pani niech sie za druga reke zabiera"
i to samo, wwierca sie, gmera mowi: "nie ma"- "wrrrrr"
wola inna i dawaj to pierwsza reke, pyta "kluc raz jeszcze?"- "no po to tu przyszlam" wiec do roboty
wbija i gmera, gmera, kreci we wszystkie mozliwe strony i mowi:
"oj nie ma"- "oj tak tak sa"- "nic z tego nie bedzie"- "niech pani to zrobi dla nauki, niemozliwe mozliwym uczyni:)"
"nie da sie...." - "to co teraz zrobimy?, moze w dlon?" - "za cienkie" -"moze w piszczel? (no na nogach to mam zyly, pewna jestem)"- "nie w nogi nie mozemy, to tylko w skrajnych przypadkach"- "wiec?"- "trudno..."
i wyjsc musialam, nameczylam sie troszeczke, rece posiniaczone, ale wiem chociaz, ze sie staralam, no i jaka grupe krwi mam...
szkoda... kurcze...zaluje... moze nastepnym razem:))))))
poza malo milymi wydarzeniami... dzis bylo calkiem calkiem:) pomiedzy jednym :"a slyszalas, ze", albo "byli u Ciebie", albo " ten i ten ma juz pozamiatane", dzialo sie niewiele, ale milo bylo:) bo jakze inaczej. 3 lekcje- luzik:) Sen meczyl, bo noc plynela na odpytywaniu siostry i nauce wlasnej, ale na upartego dalo sie znalezc jakies ramie do przytrzymania mojej glowy:) Do domu i porzadek z kompem, a pozniej milutka niespodzianka:) Tak, tak... do jutra trwac bedzie, ale tyyyle radosci:) O i doszlam do wniosku, ze dzis sobie daruje i moze wczesniej sie spac poloze, tzn. do 4 siedziec nie bede:) Bo rano do szkoly i krew oddac, mam nadzieje, ze wezma i komus sie przyda:) Rano cos lekkiego zjesc, moze ciepla herbatka i na klucie. Nie boje sie, serio serio:) Troszke mi ich zal bedzie, kiedy wiszac nade mna, beda szukac zyl.... dlonia sluze, bo gdzie indziej nie znajda.... bedzie dobrze, juz ja wiem:) . No a teraz oddaje sie w rece spokoju i ciszy....
siedze i czekam na informacje, ze to blef, niestety, jest wprost przeciwnie, z kazdej strony nowa wiadomosc, kto i ile musi zaplacic.... (Psycho... skad jestes?) :))))
No to mamy proble, wielkiego zonka. Czystka robiona w kompie bo..... chodza mili panowie i kasuja po 2 tys. zlotych za samo posiadanie nielegalnego windowsa.... plus 7 zl od mp3 i 10 od filmu.... czy moga? niby tak, posiadaja cos takiego jak nakaz imblanco( czy jak to sie tam pisze).... Miasta wkolo Zielonej Gory oblezone.... kary wahaja sie pomiedzy 2-10 i wiecej tysiecy.... co robic? Zamknac drzwi, szykuje sie nowy stan wojenny, troszeczke innego rodzau:).... przeinstalowac na linuxa? to chyba najlepszy sopob, ale jak? Ups nie znam sie..... wyjac dysk... hmmm jak wytrzymam bez kompa.... mp3 przegrywane, plyty wynoszone z domu.... Jak trafiaja? proste, najgorzej Ci co w sieci, po kablach i sprawa zalatwiona, albo: do komputerowego, kto kiedy i gdzie... aaaaa.... paranoja.... tak wiec, czy to moja ostatnia notka? hmmmm mam nadzieje, ze nie, ale stac sie moze..... Pieknie, po prostu pieknie..... Wiec narazie papa Kochan.
(jak zlapie tego, co na taki genialny pomysl wpadl, to.... nogi z pupci powyrywam....)