• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

bajan

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2008
  • Wrzesień 2007
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003

Archiwum marzec 2005


< 1 2 3 >

Bez tytułu

jako takiej rozmowy nie bylo.moze to i dobrze, wystarczy,ze wie. Czasem sobie tylko zazartujemy,  albo wymownie na siebie spojrzymy, gdy pojawia sie jakis watek dotyczacy. Ona sie tym brzydzi, a ja jak nie mowialam za wiele osobie, tak nie mowie,czyli nic sie nie zmienilo, ale chociaz nie powtarza "no wez sie za niego,fajny jest" albo "dlaczego ty z nim nie chces byc?" :P wiec sa plusy-pozbycie sie zbednych,czasem drazniacych  pytan:)

a tutaj, w domu, calkiem dobrze. nic sie nie zmienia w tej miescinie. dobrze znane uliczki,zapachy,odglosy. na jednej z ulic zawsze smierdzi palonym plastikiem,przechodzac kolo jednego z domow zawsze czulam gume do rzucia i nadal tak pachnie. Wydeptane sciezki, lasy, ktore znam jak wlasna kieszen,pewnosc,ze nastepna osobe,ktora zobacze, bede znala chociazby z widzenia i to mile uczucie gdy "czesc", "dzien dobry". W Gdansku nielatwo spotkac kogos znajomego i zatrzymac sie chociaz na chwilke by zamienic pare slow.

palac sobie wczoraj papieroska w kuchni patrzylam przez okno. plac,gdzie sam piasek, gdzie sie kiedys wbijalo kolki i ustawialo bramki, albo wykopywalo dolki glebokie na tyle, by moc zakopac kogos po szyje a pozniej tlumaczyc sie rodzicom z czarnych dloni i nieprzecietnie zabrudzonych ubran, pozniej troszke blokow, malowane jedne po drugich, pstrokate, brzydkie jednym slowem, no bezguscie. Za blokami rzeczka, lasek(gdzie czesto spotkac bylo mozna pana z dyndajacym na wierzchu czlonkiem) i szpital.Przypomnialo mi sie jak lekarka mowila mojej mamie "musi pani uwazac by sie nie przemeczala" co znaczylo dla mnie mniej wiecej: zakaz biegania,wspinania sie na drzewa i szalenstw na rowerze. To tak,jakby postawic przed dzieckiem batonika i powiedziec "nie ruszaj". Nie mozna bylo spodziewac sie,ze poslucham, ale zyje, czyli pani doktor sie mylila, prawda?:) no bo co to by bylo,gdyby mnie nie bylo?:P
i nastepne pytania, o przeszlosc. tyle glupst...niechcacy, a czasem jak najbardziej swiadomie.ale w zyciu zaluje, jak dotychczas, tylko jednego, reszta niemilych wspomnien niewarta jest zadreczania sie.

i najgorsze, albo raczej dosyc dziwne. Pojecia nie mam jaka jestem.a tak, dluuugo nad tym myslalam. Wiem, jaka potrafie byc i to mnie tez czasem przeraza, a nie potrafie byc jedynie potworem,tak do konca, chocbym nie wiem jak sie starala. Czasem niewiele mi brakuje i przyznam, bawi mnie to i odczuwam soczysta satysfakcje jak widze po kims, ze chcialby sie na mnie rzucic z pazurami, bo brak mu juz sil. i ten wladczy charakterek, czasem ludzie jak pionki, w granicach rozsadku ( w moim pojeciu) i co z tego,ze to nieladnie, ze sie kiedys obroci przeciwko mnie, ze dostane takiego kopa w tylek,ze sie bedzie ciezko pozbierac. nastepna lekcja, po prostu.
i zabraknie kiedys...
a czasem wprost przeciwnie. potulna jak baranek i mila do obrzydzenia.grzeczna i niewinna, nadopiekuncza i nadwrazliwa.
a wszystko takie prawdziwe. czekac tylko jak wyladuje w zakladzie dla chorych psychicznie.
czas by wskoczyc w srodek i nie przeginac ani w jedna, ani w druga strone... ale ciezko zmienic siebie

30 marca 2005   Komentarze (13)

Bez tytułu

Powazniejszy „coming-out”. Przez gg, ale i to dobre, a siostra przyjela to lekko powiedziawszy…. z zaskoczeniem, coz… wcale sie nie dziwie….uuu…. dzisiaj jade do domu, to sobie jeszcze o tym pogadamy,ale i tak pewnie,  przez dłuzszy czas jeszcze, bedzie robila wielkie oczy…

"-moja siostra woli babki, o kurwa"

:]

No i zjem wreszcie jakis normalny obiadek:]

 

 

23 marca 2005   Komentarze (7)

Bez tytułu

a bylo napisane uwazac na popazenia,chronic oczy

"nie dopuscic do burzliwego wrzenia roztworu" 

 nie dopisali,ze dla ludzi,ktorzy potrafia oprzec sie pokusie:/

21 marca 2005   Komentarze (9)

Bez tytułu

 

Lukasz(wspollokator) znalazl sposob,na ograniczenie wciaganego przeze mnie dymku:] jako,ze do strun z papieroskiem sie nie zblizam.Dzien wypelniony muzyka po brzegi i jeszcze szczelniej. Wybrzdakiwane na gitarce wszystko od „la bamba” poczawszy na „dla Elizy” skonczywszy:] ze skutkiem mniej lub bardziej przyjemnym dla ucha(nacisk na mniej, w moim przypadku,ale kto by sie tam przejmowal:]). 12 godzin, na zmiane, poki opuszki jednego z nas nie przypominaly tetniacych, czerwonych kuleczek:]

 

I nalesniki,ha! Pyszne:] ponoc za pierwszym razem wszystko sie udaje.

 

Tak to minal dzionek, a pani golebicy jak od rana nie bylo, tak do tej pory nie ma i jajka marzna. Nieodpowiedzialna jakas.

 

18 marca 2005   Komentarze (12)

Bez tytułu

Wieczor zapowiada sie bardzo ekscytujaco…ekhm… powoli mam dosc nicnierobienia. Chyba brakuje mi jakiegos bodzca, dokladnie wytyczonego celu, bomby z przyspieszonym zaplonem.

Chcialam nawet wcisnac stopy w trampki i smignac pobiegac, ale zdaje sie, ze jeszcze za zimno. Pomijajac fakt,ze za bieganiem nie przepadam. Cos musze wreszce z soba zrobic.

Na dobry poczatek dam pohuczec panu Mozartowi i zdzemne sie odrobinke. A zdawalo mi sie,ze klopoty z zasnieciem o porze do tego przeznaczonej mam juz za soba. Sie za szybko ucieszyłam…

 

 

Cos mi sie kotluje w glowie,  juz odczuwalne, jeszcze nie poznane

 

14 marca 2005   Komentarze (12)
< 1 2 3 >
Bajan | Blogi