• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

bajan

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2008
  • Wrzesień 2007
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003

Archiwum wrzesień 2005


Bez tytułu

W piatek wyjezdzam.Szczerze powiedziawszy,nie moge sie juz doczekac. Wiem,ze bede tesknic i wiem,ze pewnie pojawie sie dopiero na swieta, ale tam jest teraz moje zycie i tam wlasnie chce byc. Juz na weekend zabiore reszte swoich rzeczy z poprzedniego mieszkania i postaram sie je jakos upchnac u Mlodej. Problemu z zaklimatyzowaniem sie w nowym miejscu raczej miec nie bede:> co nie zmienia faktu, ze nadal sie troche boje i pewnie jeszcze przez jakis czas bede odczuwac lekka niepewnosc, ale wierze,ze bedzie dobrze!

Zostalo niewiele ponad dwa tygodnie, by znowu zasiasc w lawce i swiecic oczami.Przyznam,ze sie lekko boje. Mloda juz poinformowala,ze mnie przypilnuje:/ Poki co,wykorzystam ten czas i pojezdze na budowe. Instalacja elektryczna juz jest, kanalizacja tez, zostaly jakies pierdolki z malowaniem wlacznie, ale juz sie nie moge doczekac kiedy znowu przyloze do tego swoja reke:) Szkoda tylko,ze teraz dojazd bedzie zajmowal mi jakies 2 godz:/ Ktos chetny,zeby za mnie rano wstawac?hmm???

Bylam dzisiaj z piesiem u weterynarza.Cos mi bidul kulal na lapke.Przeswietlenie na szczescie nie wykazalo niczego zlego.Ba! bylo znakomite. Swietnie sie trzyma jak na 14-sto latka:) moj kochany:)))))  Ma tylko klopoty z zoladkiem,zapchane jelita,czy cos.Dostal zastrzyki i tabletki,jak mi sie skupi w pokoju to zabije!;)  Niesamowite jak mozna kochac takiego malego szkraba, hyh, slodki jest. Minus jeden, na jego lekarza wydaje dwa razy wiecej niz na swojego:/ Nie da sie isc do weterynarza bez portfela.Jak go wpisze do dowodu jako mojego ukochanego synka, to bedzie refundacja? Ech,wszystko, byle byl zdrowiutki!

Teraz zmykam,nie wiem jak bedzie z interenetem, wiec mozecie juz zaczac tesknic:P Trzymajcie sie cieplutko:))

13 września 2005   Komentarze (4)

Bez tytułu

Wrocilam.Ostatnie dwa tygodnie spedzone przy Lubej.Cudownie,chociaz wolalabym,by wyjazd spowodowany byl inna okolicznoscia,taka, o ktorej byloby milo myslec i mozna bylo mowic. Czasami chcialoby sie cos wymazac z pamieci,bezpowrotnie.Drzazga na cale zycie...Zycie bywa okrutne,ludzie bezwzgledni...

Lubilam czekac na Nia z goracym obiadem, az wroci z pracy (kto by pomyslal:P) ; znajdowac przyklejone do lustra karteczki z milym slowem; sciskac na dzien dobry i gotowac wode na kawe gdy tylko przekreci kluczyk od drzwi.Nie przeszkadzalo mi bycie kura domowa;) Lubie, gdy mowi,ze smaczne, chociaz pomysly w kuchni to ja mam conajmniej nowatorskie:P 

Dogadujemy sie,jest mi z Nia naprawde dobrze, obywa sie bez zadnych wiekszych klotni. Male nieporozumienia zaraz tlumaczone,by nie tracic czasu na niejasnosci. Szczescie,ze mamy podobne poczucie humoru i nie zrazaja nas male zlosciwosci. Nie przeszkadza Jej,ze jestem z lekka gapowata i nawet w najwznioslejszej chwili stanie mi sie cos, po czym wybucha smiechem, a mi juz wcale tak radosnie nie jest.Az wstyd sie przyznac, wiec tego nie zrobie:]

Dostalam dzis informacje,ze musze zabrac manatki z mieszkania i sie wyprowadzic.Najprawdopodobniej w takiej sytuacji zamieszkam z Nia. Myslalysmy o tym wczesniej, ale taka decyzja byla dla nas  zbyt wazna, by zdecydowac sie tak szybko. Wszystko sie pozmienialo i nie ukrywam,ze sie boje.... Nie przekonasz sie,poki nie sprobujesz-jak mawiaja.

 

Mama znowu wyjechala, w domu inaczej,jak zwykle w ciagu kilku dni od wyjazdu,poki na nowo sie nie przyzwyczaimy. Niedlugo i ja sie wyniose, ojciec znowu zostanie tu sam.Przykro mi.

Jutro na pogrzeb,kolejny. Ponoc Bog pozwala umrzec dobrym ludziom we snie, tylko dlaczego zabiera ich tak szybko? za szybko!

01 września 2005   Komentarze (5)
Bajan | Blogi