...?2
2
Prosze, blagam... pojac nie moge. wytlumacz mi, osiwec, objasniej, pozwol zrozumiec. Siebie prosic...? Gdzie zapukac, gdzie drzwi szukac, zeby wwiercic sie...? By dostac sie, by odpoczac, by rozgoscic na nowo. Niech ktos przywiaze, zespoli, owinie nieprzepuszczalnym.... Czy jesli bym chciala, zostalabym? Na sile chocby, ale w sobie, dla siebie. Czy winiszcze do reszty? Czy pozbede sie, wyjem wszystko, by moglo sie na nowo wytworzyc? Czy byloby w stanie? Czy potrafiloby, zechcialo? Oplaca sie sprobowac, zaryzykowac? W niepewne wstapic tylko dlatego, ze mogloby byc lepiej? A jesli nie bedzie, jezeli zniszcze to, co juz jest, co tworzylo sie przez lat osiemnascie, co eliminowalo jedno, dopuszczalo drugie. Nigdy lecz nie pielegnowalo... Nigdy wczesniej, nie teraz, sadze, ze nie jutro, nie po, nigdy juz. Nie stanie sie. Cos przyszlo, byc moze zostalo, gdzies tam... czy wyjsc nie chce, bo nie potrzebuje, czy depcze, chodzac po duszy w ciezkich butach cierpienia. Jezeli juz tak plaskie, dlaczego pozbyc sie nie da? Tak wbilo sie w moje wnetrze, ze stalo sie jedyn? Woiec kimze jestem> Czym jestem?Czy istnieje, czy zyje? Moje bycie polega na wedrowce, szukaniu, czekaniu. ciagle, bez ustanku, bez odpoczynku, bez realizacji wymarzonego. czy cieszyc sie mam, bo, byc moze, o sile swiadczy? Czy zalamac sie, poddac, za wygrana dac, bo przeciez sensu nie ma, miec nie bedzie. Czy byl? Nie pamietam... nie wiem... nie czuje... Wiec pragnienie powrotu do przeszlosci rowniez nic nie warte jest. Coz wiec czyniec mam, gdy przeszlosci nie ma, a przyszlosc zbyt odlegla, niejasna, straszna, niewiadoma. Czy okrutna bedzie? Jesli tak, to dlaczego do niej dazyc mam? W obce, nieznane, nie moje wlasciwie...
cdn.