:) inaczej
A ta notka będzie inna od wszystkich mych poprzednich nie znaczy wcale, ze będzie mniej chaotyczna i bezsensowna, powiedzmy, ze bardziej pozytywnie nacechowanaJ bo nie chce byscie ciegle czytali o jednym, kolko to samo, jak mi zle i takie tam…
Mylalam dzisiaj o tym, co milego zdarza mi się w zyciu…. I powiem Wam, ze to wcale nie było takie trudneJ np. wczoraj, godzina druga, oczy powoli zaczynaja się zamykac, wtulona w ciepla kołdrę, ah prawie niebem było to uczucieJ a tu nagle mój zwariowany pies… slysze, ze cos się kurcze skrada, z trudem oczy otwieram i patrze… a tu mój azor tuz nad moja glowa pochylony, przekreca lekko lepek, patrzy słodziutko i zdawaloby się, ze mowi „no ejjj weź się wkoncu ze mna pobaw…” az taka bezwzgledna nie jestem, wiec i poczochrac go się zdecydowałam, aj myslalam, ze to wystarczy… nastepna jego proba była bardziej natretna… wdrapal się na lozko wraz ze swoja pilka piszczaca… i co…? I drazni się wariat… coz, o spaniu mogłam zapomniec, ale jego mruczenie zrewanżowało wszystkoJ
Kolejna mila rzeczJ dzis po raz wtory klasa okazala się jedna wilka rodzina… nie żeby wydarzylo się cos specjalnego, po prostu, takie odczuce. Wszyscy razem na przerwe, nie ma grupek, przynajmniej się tego nie zauwaza, jeden na kolanach drugiego pozniej zmiana, ten oparty o tego, ta z tym nie powiem co robiJ pozniej zamiana, przyjemnie, serio, gadac o wszystkim i ze wszystkimiJ
Z dnia wczorajszego: powrot do domu, zdalam sobie sprawe, ze zauważam wiele może czasem zbyt duzo, ale to już mniej wazne. Postoj na światłach: chichy, smiechy, ale obserwuje, obok zatrzymujący się autobus, mój wędrujący wzrok i… starsza kobieta… placze, ona placze, przed nia rozbawiona para, za-ktos skupiony na czytaniu. Ludzie obok siebie zyja, wrecz na reki odległość i co…? Nie widza… nic.
Dzien w szkole, kawka z rana, jak zazwyczaj, gdy podchodze już ciepla na mnie czekaJserioJ rozgladam się a tu jakies male niewinne stworzenie placzeL jakas dziewczyna z klasy pierwszej, chyba, ma zły dzien i tak od rana jeszcze… coz kupilo się cukierka i po prostu „ cos Ci powiem… proszę to cukierek specjalnie dla Ciebie, ale nie placz, dobrze…?” przyjemnie było widziec uśmiech na twarzyJ
Powrot do domu… jak zwykle z glowa w chmurach, ale czujna, jak zawszeJ patrze mama z chłopcem małym za reke, ale zaraz zaraz, jemu cos jest, biedny chwieje się na nogach… mysle „jej mam nadzieje, ze wszystko w porządku” i nagle glos matki: „ejj Pawelku nie spij” ah przyjemnie tak zasnąć w czasie marszuJ i uśmiech na mej twarzy jeszcze przez chwil nastepnych kilka.
Wiecie… cudnie tak cieszyc się ze szczegółów, przyjemnie oderwac się od codziennościJ uwielbiam patrzec, kocham słuchać, bez uczuc zyc nie potrafie, ale staram sięJ
o o długo cos wyszlo, a zauważyłam, ze im krótsze, tym wiecej osob czytaJ ah to lenistwo. Pozdrowienia