ja...
to byl dzien szczesliwy, jej wyczekalam osoby, ktorej spodziewac sie dzis nie moglam, a jednak:) hurra, juppi i takie inne. Czy jedna osoba moze dawac tyle szczescia?:)
a co ze mna teraz? wracam do swojej "normalnosci" chyba nie jest mi dene uzywac tego slowa, mowiac o sobie, a jednak sobie na to pozwolilam. wlasciwie calkiem niezle mi z tym. jestem dziwakiem, jestem tajemnica dla samej siebie. czy to przyjemne...? Czasem bardzo, czasem jedyne na czym warto sie oprzec, w czym mozna trwac.... Nie dlugo, nie chce by dlugo.... ups juz sie zdarzylo.... Powracam czasem na "ziemie", sprawdzam co tu sie wlasciwie dzieje, czy cos ominelo, czy moze dobrze, ze zniknelam gdzies, na jakis czas.... sama sobie powtarzam "tylko nie szukaj, nie szukaj rozumiesz?!" i co? i slucham. i chyba nigdy siebie nie znajde, ale czy to o to chodzi...? bredze, czy mi sie tylko tak zdaje?:)
a dzis? a dzis czuje sie szalona, co siedzi we mnie, to moje, ale kurcze.... przyjemne calkiem, chyba jestem teraz, tutaj zdolna do wszystkiego..... ha ha radosnie mi