Bez tytułu
Znowu zawieszona w niejasnej przestrzeni, w niebycie wpływającym w kontrast codzienności. Jak klatki filmowe, z całkiem dobrym reżyserem. Tak niepostrzeżenie i płynnie. Zmienia postać wszystkiego i wszystkich. Jakby ktoś stopił obraz rzeczywistości i brudną łapą rozprowadził na lustrze, żebym i ja mogła się tam odnaleźć.
I czekam bezsennie,żeby nie przegapic pochodni. Splunąć w sam środek płomiennego zamieszania, wrócic do siebie i zasnąć.
Jak długo jeszcze…