Bez tytułu
Ciezko mi sie zasypia ostatnimi czasy, dlugo, powiedzmy bardzo dlugo. Meczy juz nie tylko fizycznie. Ciagle na jednej stronie lozka,jakby troche bardziej wgnieconej :/ Budzik zawsze nastawiony na wczesniej niz wstanie zaplanowane,zeby na wpol przytomnie przestawic go na „jeszcze troche” i poczuc ta przyjemnosc zasypiania,tak wlasnie. Uczucie spokojnego wtulania sie w poduszke, owijania koldra, miekkosc na skorze i lekki wiaterek na twarzy, bo okno na noc otwarte, tak lubie.
A milo byloby czasem, tak prosto,zwyczajnie. Poczekam az sie zestarzeje i kimne sobie na bujanym fotelu. No tak