Bez tytułu
Namowila mnie na kino…gwiezdne wojny:/ Nic to,ze nie przepadam za takimi filmami i nic to,ze dwa dni wczesniej kazala sobie puscic druga czesc,lojej…. No,ale nie bylo tak zle, ba! nawet calkiem dobrzeJ i calkiem wygodne krzesla. Tylek nie bolal, a szkoda, bo bylby obiecany masaz:P a niech to:P
Bylo tez calkiem niedawno male nieporozumienie, sytuacja malo przyjemna….Jestem przewrazliwiona,wiem, reaguje od razu, bez zadnego „ale”… Nie cierpie jak pije, po prostu… boje sie alkoholu jak ognia….Z tego samego powodu zabralam Ja jakis czas temu z klubu… nie wytrzymalam, kiedy wrocila z trzecim piwem, a przeciez to niby nic takiego…. Niewiele… Coz…taka jestem, alkohol=lzy i juz
Szczescie,wszystko spokojnie wyjasnione, zrozumiane i ciesze sie,ze z tego powodu nie robi ze mnie dziwaka i nie puka mnie po glowie mowiac „glupia ty”. Gorzej,ze to Jej bylo bardziej smutno niz mi…Czula sie winna, a przeciez nie powinna…
Na lekkie zlosliwosci, docinki reagujemy smiechem. Dobrze,ze nie strzela focha, bo bysmy ze soba dlugo nie wytrzymaly.Obie siebie warte,zlosliwce:P Oby nie przekroczyc granicy.
*plecy Ci pekly…
-gdzie? (zdziwiona)
*no jak gdzie, no tu!
-no,ale gdzie dokladnie?? (juz zaniepokojona)
*no mowie,ze tu
- nie mow,tylko pokaz!
*no tu! No pekly, popsuly sie! (wskazujac na posladki)
A bidulka myslala,ze pekla jej jakas zylka, czy ma jakas ranke na plecach.hyh, gluptas
Jaka ja niedobra jestem:]
I wracam do nauki:/ pofizykuje jeszcze troche, zeby jakby co oblac z czystym sumieniem,ze sie chociaz staralam. Wiem, wiem, nastawienie to ja mam…. Ale, jak na razie to tylko kolo… Sesja sie jeszcze nie zaczela:/
Do domu wroce jakos z poczatkiem lipca:/ odkad tu jestem…jeszcze mi sie tak nie tesknilo za domem, jak teraz:/ nie wiem dlaczego:/
Pojade, bede tesknic za Nia…
Jak nie urok to sraczka mili panstwo