Bez tytułu
Myslalam,ze tam nie wytrzymam...Nie potrafilabym zamieszkac poza granicami kraju na dluzej.Wymeczylam sie psychicznie. Codziennie budzialam sie z mysla,ze jeszcze ten dzien. Malymi krokami. Wrocilam i znowu moge wtulic sie we wlasna posciej, ulozyc glowe na Jej poduszce.Teraz jest lzej.
Ona wroci za kilka tygodni... Kupie kwiaty, zrobie pyszny obiad, lekka kolacje...i bede przypominac sobie Jej ksztalty.
Nie cierpie osobno spedzanych 'wakacji' !!! a to juz drugi rok z rzedu....! wrrrr