bajan
czasem powinnam spac,nie wychodzi,wiem,jeszcze troche
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
czasem powinnam spac,nie wychodzi,wiem,jeszcze troche
przyszedł czas na kombinowanieJ
i nikt chyba nie zaprzeczy, ze powrot z Gdanska przez Warszawe to dobry pomysl, hyhy:)
zgrac czas, odpowiednie polaczenia, idealna sciema
staram się jak mogę najlepiej
zobaczymy
będzie dobrze. Będzie, prawda?
dzis ku zdziwieniu moim i ojca rozwinal sie dluzszy dialog, wow, wiecej niz "czesc, jadlas cos?" a wszystko za sprawa zalanej przeze mnie lazienki, no bo niby skad mialam wiedziec ze ktos przelozyl weza (czy co to tam jest) od pralki. zostalo mi zasugerowane, ze moglam pomyslec.zawsze byl wymagajacym ojcem. ale nie o tym milam pisac. Dialog, no wlasnie, jak juz sie zdarzy to jest niezmiernie ksztalcacy.
-i dlaczego krzyczysz?
-nie krzycze. Ty pros Boga zebys nie slyszala jak ja krzycze
-Bog nie ma czasu na jakies pierdoly...
znowu przejmuje inicjatywe,calkiem milo bylo przeciez:
-trzeba bylo polozyc kafelki,nic bysmy nie zalali
-a co ty bys zalac chciala, na parterze przeciez mieszkamy
-jak to co? kartofelki
tu juz opadly mu rece...
-a idz bo jak cie prasne
-nie podnos reki na majestat
i zeby nie zapomnial znowu,ze corke ma to mala karteczka na lodowce: masz wspaniale, cudowne dziecko tato
a za jakis czas:
-Ty walnieta jestes, za niedlugo dopadniesz do flamastra i zamalujesz cala lodowke
-tak i kiedys bedzie warta miliony
no,to teraz cisza na nastepne pare dni,heh
a moze by tak dzis jeszcze piwko,hmmm i dluzsza rozmowa... pomyslimy...wkoncu trzeba go przygotowywac do tego,ze jak tylko wszystko bedzie zalatwione to robie wyjazd, zeby pozniej nie byl zaskoczyony:)
Pamietam, jak w pazdzierniku zaczely sie cotygodniowe wizyty we Wroclawiu a co za tym idzie 3 godzinna jazda pociagiem i pozniej spowrotem. Wstawanie gdy ciemno i wracanie gdy ciemno. Drzemanie w pociagu i niewielkie zainteresowanie tym, co za oknem. Szaro, brudno, mdlo, a teraz... pytania: "baran, jestes w ogole?" a i owszem... tam, gdzies... i rzepak juz zolciutki. Chyba nie moge jezdzic sama, bo jeszcze gdzies wysiade kiedys na jakiejs wsi, polu i klops bedzie.(hyh co jest bardzo mozliwe...) ladnie, dziwnie beztrosko, ehhh
co wiecej, przez te ostatnie pare dni doszlam do wniosku, ze latwiej dogadac sie ze sarszymi, przemowic im do rozsadku i wytlumaczyc pare rzeczy. Owszem, nie zawsze, ale jednak... Chyba jestem troszeczke rozczarowana... coz
i wiem, ze jak juz wszystko bedzie zalatwione, to ani mi sie sni w domu siedziec. Pierwsze co zrobie to kanapki na podroz:) i heja. Prosto do Slonka:)juppi
Pieknych dni Wam zycze.
moje Sloneczko ma dzisiaj urodziny!:))) [mam nadzieje, ze dobrze pamietam;P]
buuuuuuziaki Skarbus i ogromne przytulanie i buziaki i przytulanie i buziaki buziaki buziaki i przytulanie:DDD
szkoda.... ze nie moge byc obok i wysciskac tak naprawde... ehh