...
jestem....i co...?....ehhh...innym razem
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
jestem....i co...?....ehhh...innym razem
Wyjeżdżam… 5 dni, dzien za dniem, kolejny, nastepny… jeszcze dalej…
tesknota siegnie zenitu…
jedyne, co pozostanie to trzymac reke na pulsie, znaczy na komorce i czekac az serduszko zabije…
gory… żeby tylko móc swojego Skarba zabrac ze soba…byloby pieknie, cudownie, tak błogo…tak... ech...(musze uważać, bo się rozmarzeJ )
i będę czekac, będę myśleć, będę snic i marzyc ze świadomością, ze przeciez jestes obok, zawsze jestes…dziekuje
(tak daleko, a jednak przy mnie i jak tu nie być szczescliwym? wiem wiem, szczesciara ze mnieJ ha!:) param parampamJ )
dowidzenia…. wiem, będziecie tesknic i nawet nie macie się co wypieracJheh…J
i nie wiem co ze soba zrobic mam, by choc na chwile oddac się czemus innemu niż myslenie, niż pranienie…
Dlaczego nic nie potrafi zajac mnie na tyle, by nie czuc, ze brak…
Przeraza mnie schematyczność kazdej chwili, to tak jakby ktos nagral na taśmę jeden, z tych najprostszych dni i nieustannie przewijal do początku, ale najciekawsze jest to, ze ja nie mam ochoty, sily by cos zmienic…. Może zgubie się wkoncu w którymś momencie i wszystko przeminie mi szybciej (tak, jestem naiwna)…
Mysle mysle i mysle, a jakby tego było malo to jeszcze mysle, w przerwach mysle, snie o tym, ze mysle, a może jedynie mysle, ze mysle, a po prostu tesknie…
matura: przyszlam, zezarlam czekolade, wypilam kubusia, dostalam zolta kartke, przesadzili mnie za gadanie, przysnelam na chwilke (ale tylko na chwilke) i poszlam.... siku, a wlasciwie to zapalic, a ze mi sie spodobalo to wrocilam, zabralam co moje i poszlam do domu spac:)a jak (oczywiscie napisalm cos w miedzyczasie,jak bylam mniej zajeta nicnierobieniem:) hyh....yyyy)
wizyta siostry obfitowala w wiele wyszukanych slow: spadaj,gin,przepadnij,won, jedza,franca, tere fere...ale jednego jej nie wybacze... probowala mnie oszukac, powiedziala: "mysle", a ja tak nie lubie jak mnie ktos oklamuje....
poza tym, probowala mi wmowic, ze powinno sie brac przyklad ze starszego rodzenstwa....zaraz po tym, jak opowiedziala, ze sprala dzis klienta lopatka do ciasta, bo ja chwycil za biust....
dzisiejszy dzien zaliczylabym do tych zatytulowanych: ejj co jest grane
"gryz gryz, lecz najpierw sprawdz czy Twoje zeby zniosa to
gryz gryz, lecz nie dziw sie gdy zamiast lez, uslyszysz smiech" hyh:)
(czy kiedykolwiek wspominalam, ze uwielbiam Hey?:) )
pisze, zeby tu nie bylo tak pusto, o!
(po maturce z polskiego, pozostawmy to bez komentarza:) )