prawdopodobienstwo
a to ci klopsa mamy, właściwie to sprawdzian z matmy, ale coz za roznica. Nadmienie oczywiście, ze matma jest mniamJ przynajmniej powinna taka być, ale kurcze wyeliminujcie prawdopodobieństwo !ludzie! do kogo mam się zwrocic z mym, jakze wielkim problemem. Ze blog jest miejscem, gdzie rzeczy straszne ze swojego zycia się opisujeJ to ku uciesze wszystkichJ haha opisze swój aktualny, ww. problem.
No zaczynając od początku. Po co komu to wszystko? Znaczy po co wiedziec, ze np. prawdopodobieństwo wygrania w dużego lotka wynosi 1 do 13983816 (wiem, wlasnie wyliczyłamJ), albo wygram albo nie, po co mi wiedziec jaka szansa, skoro to i tak niczego nie zmieni. Po co wyliczac, jaka mamy mozliwosc wyciagniecia swierzego jabłka z torby, skoro i tak zjemy takie, jakie mieć będziemy. Aaaaaa po co, no nie widze sensu. Niech no tylko będę duza i madra, zajme się tym wszystkim, wtedy zadania będą wyglądać tak: na stole lezy jeden kapelusz, w ktorym jest jedna czerwona kulka w zolte kropki, wyciagasz tylko jedna kulke nie wsadzajac jej spowrotem, jakie prawdopodobienstwo, ze wyciagniesz akurat czerwona kulke w zolte kropki. O!, ale majac troszeczke doświadczenia stwierdzam, ze odpowiedz bylaby jedna. „przykro mi kochana, dostajesz jeden, wyciągałaś nie ta reka co trzeba” ajajaj- paranoja. No chyba musze jeszcze troszke posiedzieć nad zeszytem i dziwowac się niezmiernie. Probuje już od jakiegos czasu, ale hmmm nie idzie mi, ale checi sa ogromniaste. Właściwie to…. Przed chwila wstalam, ale ciiiii. Zasnęłam nad ksiazkaJ Łoj, ale ze mnie len, oj a właściwie to śpioch. Pomyślałam sobie „hmmmm… jest przed 20 to zdrzemne sie minutek pare, siotra przyjdzie za chwile to obudzi.” I co? i zonk, sie szweda gdzies baba, a ja jak spalam tak spalam… haha mam nadzieje, ze na matmie tez sobie od tak nie zasne, bo wtedy jakie prawdopodobienstwo, ze obudze sie na czas, o co gorsze skad mam wiedziec, ze to na pewno ja sie obudze ? Ja i moje wielkie problemyJ Aj ratujcieJ