czyzby?
siedze i czekam na informacje, ze to blef, niestety, jest wprost przeciwnie, z kazdej strony nowa wiadomosc, kto i ile musi zaplacic.... (Psycho... skad jestes?) :))))
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
siedze i czekam na informacje, ze to blef, niestety, jest wprost przeciwnie, z kazdej strony nowa wiadomosc, kto i ile musi zaplacic.... (Psycho... skad jestes?) :))))
No to mamy proble, wielkiego zonka. Czystka robiona w kompie bo..... chodza mili panowie i kasuja po 2 tys. zlotych za samo posiadanie nielegalnego windowsa.... plus 7 zl od mp3 i 10 od filmu.... czy moga? niby tak, posiadaja cos takiego jak nakaz imblanco( czy jak to sie tam pisze).... Miasta wkolo Zielonej Gory oblezone.... kary wahaja sie pomiedzy 2-10 i wiecej tysiecy.... co robic? Zamknac drzwi, szykuje sie nowy stan wojenny, troszeczke innego rodzau:).... przeinstalowac na linuxa? to chyba najlepszy sopob, ale jak? Ups nie znam sie..... wyjac dysk... hmmm jak wytrzymam bez kompa.... mp3 przegrywane, plyty wynoszone z domu.... Jak trafiaja? proste, najgorzej Ci co w sieci, po kablach i sprawa zalatwiona, albo: do komputerowego, kto kiedy i gdzie... aaaaa.... paranoja.... tak wiec, czy to moja ostatnia notka? hmmmm mam nadzieje, ze nie, ale stac sie moze..... Pieknie, po prostu pieknie..... Wiec narazie papa Kochan.
(jak zlapie tego, co na taki genialny pomysl wpadl, to.... nogi z pupci powyrywam....)
A ta notka będzie inna od wszystkich mych poprzednich nie znaczy wcale, ze będzie mniej chaotyczna i bezsensowna, powiedzmy, ze bardziej pozytywnie nacechowanaJ bo nie chce byscie ciegle czytali o jednym, kolko to samo, jak mi zle i takie tam…
Mylalam dzisiaj o tym, co milego zdarza mi się w zyciu…. I powiem Wam, ze to wcale nie było takie trudneJ np. wczoraj, godzina druga, oczy powoli zaczynaja się zamykac, wtulona w ciepla kołdrę, ah prawie niebem było to uczucieJ a tu nagle mój zwariowany pies… slysze, ze cos się kurcze skrada, z trudem oczy otwieram i patrze… a tu mój azor tuz nad moja glowa pochylony, przekreca lekko lepek, patrzy słodziutko i zdawaloby się, ze mowi „no ejjj weź się wkoncu ze mna pobaw…” az taka bezwzgledna nie jestem, wiec i poczochrac go się zdecydowałam, aj myslalam, ze to wystarczy… nastepna jego proba była bardziej natretna… wdrapal się na lozko wraz ze swoja pilka piszczaca… i co…? I drazni się wariat… coz, o spaniu mogłam zapomniec, ale jego mruczenie zrewanżowało wszystkoJ
Kolejna mila rzeczJ dzis po raz wtory klasa okazala się jedna wilka rodzina… nie żeby wydarzylo się cos specjalnego, po prostu, takie odczuce. Wszyscy razem na przerwe, nie ma grupek, przynajmniej się tego nie zauwaza, jeden na kolanach drugiego pozniej zmiana, ten oparty o tego, ta z tym nie powiem co robiJ pozniej zamiana, przyjemnie, serio, gadac o wszystkim i ze wszystkimiJ
Z dnia wczorajszego: powrot do domu, zdalam sobie sprawe, ze zauważam wiele może czasem zbyt duzo, ale to już mniej wazne. Postoj na światłach: chichy, smiechy, ale obserwuje, obok zatrzymujący się autobus, mój wędrujący wzrok i… starsza kobieta… placze, ona placze, przed nia rozbawiona para, za-ktos skupiony na czytaniu. Ludzie obok siebie zyja, wrecz na reki odległość i co…? Nie widza… nic.
Dzien w szkole, kawka z rana, jak zazwyczaj, gdy podchodze już ciepla na mnie czekaJserioJ rozgladam się a tu jakies male niewinne stworzenie placzeL jakas dziewczyna z klasy pierwszej, chyba, ma zły dzien i tak od rana jeszcze… coz kupilo się cukierka i po prostu „ cos Ci powiem… proszę to cukierek specjalnie dla Ciebie, ale nie placz, dobrze…?” przyjemnie było widziec uśmiech na twarzyJ
Powrot do domu… jak zwykle z glowa w chmurach, ale czujna, jak zawszeJ patrze mama z chłopcem małym za reke, ale zaraz zaraz, jemu cos jest, biedny chwieje się na nogach… mysle „jej mam nadzieje, ze wszystko w porządku” i nagle glos matki: „ejj Pawelku nie spij” ah przyjemnie tak zasnąć w czasie marszuJ i uśmiech na mej twarzy jeszcze przez chwil nastepnych kilka.
Wiecie… cudnie tak cieszyc się ze szczegółów, przyjemnie oderwac się od codziennościJ uwielbiam patrzec, kocham słuchać, bez uczuc zyc nie potrafie, ale staram sięJ
o o długo cos wyszlo, a zauważyłam, ze im krótsze, tym wiecej osob czytaJ ah to lenistwo. Pozdrowienia
koszmar… proszę powiedzcie, ze snie, uszczypnijcie tak pozadnie prosto w serce… Dlaczego tak latwo sprawic, bym przestala Wierzyc w cokolwiek… dlaczego tak latwo sprawic, żeby wiadomym było, ze do niczego potrzebna nie jestem, ze jestem warta tyle co nic, ze nie potrafie zyc w społeczeństwie ,normalnie rozmawiac, z nim funkcjonowac… Dlaczego rzezcy nie dostrzegane, sprawy, które staram się załatwić….. staja się argumentem przeciwko mnie… Dlaczego znowu zaczynam milczec, gdy ktos mowi, pyta, dlaczego mysle teraz, jak pojde do szkoly, skoro nie mam zamiaru kołysać się w srod natłoku slow, zadan, mysli…. Dlaczego majac wspanialy dzien, tak latwo przyszlo komus po prostu go spieprzyc… Daczego jedynym wyjsciem była wizyta w barze ( nie na pilam się, serio) dlaczego to jedyne miejsce gdzie mogę pogapic się w sciane, muzyki słuchać i czuc, ze mnie nie ma, wśród ludzi, wśród tego co nie na codzien…. Dlaczego dom nie jest domem, dlaczego raduje się na mysl, ze do niego wracam i dlaczego placze, gdy z niego wyjsc musze, bo wytrzymac się nie da… Dlaczego nie potrafie rozmawiac z ludzmi… jej dlaczego…. Ta bardzo mi brakuje…. (a nie powiem czegoJ) Po prostu, wysiadam… dlaczego pisze to wszystko tutaj, skoro nie mowie nikomu. Dlaczego nie daje się poznac a wylewam czesc siebie tutaj… Rzeczywiście jestem szurnieta…
Tak…. Tableteczka na zobaczenie swiata lepszym niż jest w rzeczywistości…. Tyle, do czasu jakiegos, byle predko…. Już nie długo, jeszcze tylko troche… parwda…?
bo ja nie mam sensu w sobie... nie teraz, nie tu i przez czas jeszcze jakis... wierze jednak, ze wslizgnie sie w zycie moje i stanie sie jego czestszym bywalcem....
pozdrowienia dla Was
na stole Camus, Witkacy, Grudziński, Beckett, Dostojewski...stos zadan z matmy, brystole, olowki.... i kilka innych juz troszke mniej znaczacych rzeczy... pytanie brzmi: za co sie wziac najpierw...? Odpowiedz... idz spac! o tak, wlasnie tak, jedyne co mi do glowy przychodzi i jeszcze jakos pozytywnie nastraja:) Czy len ze mnie...? neee skadze znowu.....Ah i nawet na zadna "sensowna" notke mnie nie stac.... oj oj niedobrze niedobrze, sklamalabym, jakby napisala, ze to pewnie dlatego, ze troszke odpoczynku by mi sie przydalo... ale ja kurcze ostatnio nic innego nie robie... Ludzie zdopingujcie, bo moj mozg zarosnie tu kurzem za chwil pare...